Depresja - leczenie
Światowa Organizacja Zdrowia podała, że na depresję choruje 350 milionów ludzi na świecie. W Polsce szacuje się, że objawy depresyjne zdradza około 1,5 miliona osób. Depresja już dawno przestała być uważana za fanaberię, dziś uchodzi za ciężką chorobę, w dodatku taką, którą ciężko wyleczyć.
Leczenie depresji prowadzi się kilkoma metodami, w zależności od stanu zaawansowania i przyjętej przez lekarza strategii. Rutynowo leczenie depresji odbywa się za pomocą środków farmakologicznych lub psychoterapii. Możliwe jest jednak także zastosowanie w leczeniu depresji światłoterapii oraz – w przypadkach skrajnie ciężkich – elektrowstrząsów. Elektrowstrząsów, które – jak zapewniają lekarze – wcale nie są doznaniem tak ciężkim, jak stereotypowo przyjęło się uważać, mając w pamięci choćby sceny ze starych filmów. Na czym więc polega nowoczesna terapia elektrowstrząsowa?
Reklama
Depresja - leczenie elektrowstrząsami – skuteczność
Skuteczność terapii elektrowstrząsowej w leczeniu depresji szacuje się na ponad 90 procent. Jej istotą jest, mówiąc w skrócie, elektryczna stymulacja mózgu. Elektrowstrząsy poprawiają ukrwienie mózgu. Elektrowstrząsy mają wpływ na poziom takich neuroprzekaźników, jak serotonina (tzw. hormon szczęścia - jej zbyt niski poziom wywołuje między innymi zaburzenia depresyjne) czy dopaminę (wzmacnia motywację do działania, powoduje efekt „różowych okularów”). Aczkolwiek – mimo przekonania o skuteczności tej metody - wszystkie mechanizmy działania elektrowstrząsów w leczeniu depresji wciąż nie zostały do końca poznane.
Reklama
Leczenie depresji elektrowstrząsami – przebieg
Terapia elektrowstrząsowa to cykl 4 do 12 zabiegów, odbywanych w odstępie 2-3 dni. Są bezbolesne, ponieważ odbywają się w znieczuleniu ogólnym. Dlatego w zabiegu elektrowstrząsów, oprócz psychiatry uczestniczą też anestezjolog i pielęgniarka. Pacjent poddawany elektrowstrząsom otrzymuje też środek zwiotczający mięśnie, co minimalizuje ryzyko wystąpienia silnych drgawek. To sprawia, że terapia elektrowstrząsowa niewiele ma wspólnego z zabiegiem wykonywanym kilkadziesiąt lat temu (pierwszy raz elektrowstrząsami leczono w latach trzydziestych XX wieku), który często kończył się odgryzieniem języka, czy połamaniem własnych kości, nie mówiąc o ujemnych skutkach dla funkcjonowania mózgu.
Elektrowstrząsy wciąż jednak budzą przerażenie. Wiele osób zastanawia się, czy terapia elektrowstrząsowa nie wyrządza szkód w mózgu. Specjaliści przekonują, że nie – dowodem na to mają być między innymi obrazy wykonanie w czasie tomografii komputerowej po zastosowaniu elektrowstrząsów. Aczkolwiek po samym zabiegu mogą wystąpić problemy z tzw. pamięcią krótkotrwałą, dotyczącą wydarzeń poprzedzających elektrowstrząsy, które powinny ustąpić jeszcze tego samego dnia. Pacjent poddany terapii elektrowstrząsowej może też mieć problem z zapamiętywaniem zdarzeń występujących tuż po zabiegu. Możliwe jest też odczuwanie bólu głowy.
Czy od elektrowstrząsów można umrzeć? Ryzyko śmierci w takim zabiegu oszacowano na 1 do 50 tysięcy. Jednak mimo występowania pewnych ryzyk, elektrowstrząsy uznaje się za najskuteczniejszą, czasem jedyną, metodę leczenia depresji w przypadkach ciężkich, skrajnych, grożących śmiercią samobójczą.
Co ważne, tak jak w przypadku innych metod leczenia depresji, nawet po zakończonej sukcesem terapii elektrowstrząsowej, istnieje ryzyko nawrotu choroby. Dlatego leczenie depresji należy kontynuować. Pacjent musi pozostać pod opieką psychiatry i zapewne – z jego wskazania – przyjmować leki antydepresyjne, które pozwolą ustabilizować stan w kolejnych miesiącach.