Rekonwalescencja po wycięciu migdałków u osoby dorosłej trwa jakieś 3 – 4 dni. W tym czasie osoba „zmigdalona”, bo tak nas tutaj nazywają siostry na oddziale otaczana jest ich szczególną opieką. Głównie, dlatego, że przez pierwsze 24h osobnik taki nie może nic jeść ani pić, kolejne zaś dni to walka o każdy kęs i łyk. Także my „zmigdaleni” mamy się na oddziale dobrze. Cały czas jak nie lek przeciwbólowy to antybiotyk i tak na zmianę od 6 rano aż do północy.
Nie jest to zbyt komfortowa sytuacja szczególnie, gdy w pokoju ma się współlokatora, który jedyne, co może dostać to paracetamol, a zwija się z bólu od chwili zabiegu.
Tak, więc kolejne dni po zabiegu to tak naprawdę walka z samym sobą i zmuszanie się do przełknięcia kolejnego kęsa czy też wypicia kolejnego kubka wody. Na koniec chciałbym się podzielić paroma spostrzeżeniami, z tymi wszystkimi, którzy zastanawiają się nad zabiegiem usunięcia migdałków.
- Na pewno zadowolony jestem z decyzji o tym, że poddałem się zabiegowi w znieczuleniu ogólnym. Po efekcie końcowym muszę powiedzieć, że chyba miałem rację, że nie chciałem się całości przyglądać.
- W moim przypadku ból towarzyszący mi przez pierwszy dzień po zabiegu można porównać do ostrej anginy. Wszyscy, którzy mieli spuchnięte gardło i powiększony języczek oraz trudności z przełykaniem, wiedzą, o czym mówię.
- Koniecznie po pierwszych 24 godzinach po zabiegu trzeba zacząć się intensywnie nawadniać. Brak odpowiedniego nawodnienia może skutkować tym, że krew w żyłach się zagęszcza a wenflony zatykają, nie można wtedy dostarczyć leku i trzeba szukać nowej żyły. Lepiej wypić dodatkową butelkę wody, niż być kutym 5 razy w ciągu dnia.
- Następnego dnia po zabiegu koniecznie zmusić się do jedzenia. Najlepiej gdyby były to zupy w postaci kremów, coś, co łatwo przejdzie przez gardło, mogą być też jogurty, nie może być to nic, co powoduje zgagę czy refluks. Jest to konieczne, ponieważ ilości przyjmowanych leków przeciwbólowych jest ogromna i brak pożywienia może skutkować omdleniami.
- Zacząć się ruszać jak tylko poczujemy się trochę lepiej. Jest to nie tyle, aspekt zdrowotny, co psychologiczny. Mi łatwiej było zmusić się do innych rzeczy, w chwili, gdy zacząłem się ruszać i nie leżałem odłogiem.
- Wysypiać się. Siostry na oddziale chodzą naprawdę do późna i budzą bardzo wcześnie rano. Dodatkowo, na pewno w przeciągu waszego pobytu zdarzą się jeden, dwa ostre dyżury a wtedy ciężko jest zmrużyć oko:)
- A co do całej reszty – do wszystkiego dojdziecie już sami.
I to już wszystko. Dla wszystkich tych, którzy chcą się poddać zabiegowi życzę powodzenia i szybkiego powrotu do zdrowia.
Bm, Szo
------------------------------------------------------------
Cykl „Nasze historie” to seria prawdziwych zdarzeń, opowiadanych przez czytelników medme.pl. Podyskutuj na forum o swoich dolegliwościach, podaj nam swój sposób walki z chorobą. Zapraszamy do medme: kontakt@medme.pl Autorów najlepszych historii nagrodzimy.