Co to jest mizofonia?
Mizofonia to jeden z trzech typów nadwrażliwości na dźwięki. W odróżnieniu od pozostałych, nie jest związana z uszkodzeniem aparatu słuchu ani żadnymi jego dysfunkcjami (aczkolwiek może z nimi korelować). Nie jest też nadwrażliwością ogólną.
Mizofonia ma podłoże psychiczne, a w dodatku jest selektywna (stąd też inna, angielska nazwa: Selective Sound Sensitivity Syndrome - SSSS).
Osoby nią dotknięte ze szczególnym rozdrażnieniem reagują jedynie na wybrane sygnały akustyczne, przy czym w ogóle nie liczy się ich głośność (mogą być ledwie słyszalne), lecz charakter.
Przeważnie są to odgłosy pochodzące z najbliższego otoczenia, wydawane przez członków rodziny, współpracowników, zwierzęta domowe etc., takie jak:
- mlaskanie,
- siorbanie,
- przełykanie,
- chrupanie,
- cmokanie,
- chrapanie,
- głośne oddychanie,
- sapanie,
- pokasływanie,
- pociąganie nosem,
- płacz,
- szczekanie.
W większości są to więc dźwięki fizjologiczne, aczkolwiek nie jest to bezwzględną regułą, wszystko jest bowiem kwestią dalece indywidualną. Równie dobrze nadmiarową reakcję może wywoływać tykanie zegara, klikanie myszką czy długopisem, pisanie kredą po tablicy, pstrykanie palcami, tupanie i szuranie nogami itd.
Reklama
Czy mizofonia jest choroba psychiczną?
Wiele osób zastanawia się, czy mizofonia jest chorobą psychiczną. Nie. Spełnia natomiast częściowo kryteria zaburzenia psychicznego, aczkolwiek nie ma swojego odrębnego miejsca w klasyfikacjach takich, jak ICD-10 czy DSM-5. Na przestrzeni lat usiłowano ją definiować jako jedno z zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych, finalnie jednak uzyskała status niezależnego zespołu objawów.
Choć problem ten dostrzegano już na początku XX wieku, po raz pierwszy został opisany naukowo dopiero w 2002 roku, a uczynił to Paweł Jastreboff, światowej sławy specjalista w dziedzinie szumów usznych.
Dopiero od tego czasu zaczęto mizofonię badać i rozpatrywać w kategoriach poważnego problemu, istotnie wpływającego na dobrostan danej osoby, a także jej społeczne funkcjonowanie.
Zauważono również, że silna i nieleczona mizofonia może prowadzić do schorzeń psychicznych, takich jak depresja czy różnego typu nerwice.
Z danych Emory Tinnitus and Hyperacusis Center wynika, że na mizofonię może cierpieć około 3 procent populacji, prawdopodobnie jednak są to szacunki zaniżone.
Wiele innych wyliczeń wskazuje, że skala zjawiska może być nawet pięć razy wyższa. Jest ono więc powszechne.
Reklama
Przyczyny mizofonii
Ze względu na bardzo ograniczone dotąd zainteresowanie naukowców, przyczyny mizofonii nie są jednoznacznie ustalone. Najgłośniejsze badania w tej materii zostały przeprowadzone kilka lat temu w angielskim Newcastle.
Zespół uczonych z tamtejszego uniwersytetu pod kierownictwem Sukhbindera Kumara ustalił, że mózgi osób dotkniętych mizofonią pracują w charakterystyczny sposób. Zauważono różnice w budowie płata czołowego w porównaniu z ogółem populacji, a także wyjątkową nadaktywność części kory mózgowej zwanej wyspą w reakcji na konkretny irytujący dźwięk.
Zdaniem badaczy, mózg mizofonika może interpretować wybrane sygnały w kategoriach zagrożenia, dlatego właśnie organizm pobudzany jest do walki.
Inne badania wykazały nietypowe reakcje w obrębie kolejnych struktur ośrodkowego układu nerwowego, takich jak ciało migdałowate lewej półkuli czy kora słuchowa. Wciąż jednak świat nauki ma zbyt mało danych, by stwierdzić, czy zaobserwowane zjawiska stanowią przyczynę problemu, czy też są jedynie jego neurologicznym objawem.
Nie wyklucza się też, że w istocie są one związane z innymi zaburzeniami, jedynie korelującymi z mizofonią. Warto dodać, że oprócz teorii fokusujących się na działaniu mózgu, są też związane choćby z odruchami mięśniowymi.
Tak czy inaczej, każda ze stawianych hipotez znajduje swoich zwolenników, ale też krytyków i na dzień dzisiejszy wydaje się, że do osiągnięcia konsensusu wiedzie jeszcze daleka droga.
Ważne pytanie stawiane przez wiele osób brzmi: czy mizofonia jest dziedziczna. Niestety obecny stan wiedzy naukowej nie pozwala udzielić wiążącej odpowiedzi ani twierdzącej, ani przeczącej.
Wiadomo jedynie, że problem ten zaczyna się rozwijać już w dzieciństwie i z różnym natężeniem utrzymuje przez całe życie. Być może wpływ na to, jakie konkretnie dźwięki powodują irytację, mają doświadczenia wyniesione z domu (sapiący ojciec, pokasłująca matka itd.).
W takim ujęciu podłoże mizofonii stanowiłyby również czynniki psychospołeczne (nie jest to jednak pewne).
Reklama
Objawy mizofonii
Objawy mizofonii są zindywidualizowane, można jednak wyodrębnić wiele cech wspólnych. U większości osób występują bardzo silne reakcje, których głównymi komponentami są złość, irytacja, lęk.
Choć normalnym jest, że pewne dźwięki fizjologiczne mogą powodować obrzydzenie, u mizofoników ten akurat aspekt nie wysuwa się na pierwszy plan. Głośne przełykanie jedzenia, sapanie czy puszczanie gazów w mniejszym stopniu wzbudza odrazę, a w większym powoduje uczucie utraty kontroli.
Dzieje się coś bardzo niechcianego, nad czym nie można zapanować i czego nie można wyeliminować.
Efektem tego jest silne napięcie emocjonalne, z reguły nie dające się zredukować tak długo, jak długo trwa ekspozycja na dany sygnał akustyczny.
Objawy somatyczne mizofonii
Złości towarzyszyć mogą również symptomy somatyczne, w tym:
- przyspieszone bicie serca;
- ucisk w klatce piersiowej;
- utrudnione oddychanie;
- nerwowe skurcze mięśni;
- wzrost ciepłoty ciała;
Wszystko to przekłada się także na aspekt behawioralny, czyli zachowanie. W tym wymiarze na plan pierwszy wybija się agresja, zarówno czysto fizyczna, jak też werbalna (słowna) i niewerbalna (gesty, spojrzenia, nerwowe ruchy). Pojawia się podszyta nienawiścią chęć skrzywdzenia obiektu wydającego denerwujące dźwięki.
Jedno z badań wykazało, iż osoby doświadczające mizofonii mają świadomość tego, że ich reakcje są nieracjonalne, wyolbrzymione i moralnie niedopuszczalne. A mimo to aż 29 procent badanych przyznało się do agresji słownej pod wpływem irytujących ich dźwięków.
Jeśli chodzi o przemoc fizyczną, 17 procent mizofoników użyło jej względem przedmiotów, a 12 procent wobec ludzi wydających określone odgłosy (S. Skupień, A. Starowicz).
Na drugim biegunie lokują się zachowania eskapistyczne i alienacyjne, czyli polegające na ucieczce od świata, innych ludzi, sytuacji społecznych. Niekiedy ogranicza się to do rezygnacji z określonych czynności, takich jak wspólne spożywanie posiłków w domu, w szkolnej stołówce, w restauracji. Adaptacja często polega też na zerwaniu lub ograniczeniu kontaktów z konkretna osobą.
Reklama
Test na mizofonię. Jak ją zdiagnozować?
Jak zdiagnozować mizofonię? Jak dotąd nie powstał test przeznaczony stricte do pomiaru tego zjawiska, który byłby oparty na szczegółowych kryteriach rozpoznania. Ale stosuje się skale i kwestionariusze zapożyczone z innych badań, które pozwalają wykryć mizofonię, a nawet zmierzyć jej nasilenie (jednak bez potwierdzonej trafności).
Jednym z takich narzędzi jest A-MISO-S (Amsterdam Misophonia Scale). Kwestionariusz ten jest adaptacją skali służącej do pomiaru zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych Y-BOCS (Yale-Brown Obsessive-Compulsive Scale).
Zawiera 6 pytań o:
- czas trwania objawów;
- wpływ objawów na funkcjonowanie społeczne;
- nasilenie występującej złości;
- działania na rzecz powstrzymania impulsów;
- kontrolowanie gniewu;
- czas poświęcony na unikanie irytujących sytuacji;
Kolejnym narzędziem jest kwestionariusz MQ (Misophonia Questionnaire), łączący w sobie aż 3 skale, jakimi są:
- Skala Objawów Mizofonii (Misophonia Symptom Scale);
- Skala Emocji i Zachowań Związanych z Mizofonią (Misophonia Emotions and Behaviours Scale);
- Skala Nasilenia Mizofonii (Misophonia Severity Scale);
Oprócz tego można stosować także różne inne testy, w szczególności przeznaczone do diagnostyki zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych, ale też nerwicowych czy depresyjnych. Ze względu na słabo poznane tło zaburzenia oraz brak precyzyjnej metody pomiaru, interpretacji powinien dokonywać doświadczony psychiatra. W niektórych przypadkach przy współudziale neurologa czy audiologa.
Wiele osób pyta, czy są dostępne testy na mizofonię online. Zdarzają się sporadycznie i z reguły są to po prostu internetowe, bardziej lub mniej interaktywne wersje wspomnianych wyżej kwestionariuszy stosowanych w psychiatrii.
Reklama
Jak sobie radzić z mizofonią?
Z relacji osób dotkniętych mizofonią wynika, że bardzo istotnie obniża ona jakość ich życia, szczególnie w wymiarze kontaktów interpersonalnych.
Odczuwanie złości w reakcji na dźwięk, a także reagowanie agresją lub ucieczką, siłą rzeczy powodują określone konsekwencje, takie jak:
- osłabienie więzi z partnerem, dziećmi, rodzicami, przyjaciółmi;
- rezygnacja z planów, nawet tak istotnych, jak posiadanie dzieci (mogłyby hałasować);
- niemożność czerpania radości z życia;
- bycie niezrozumiałym i nieakceptowanym, nielubianym przez otoczenie;
- rozwój depresji, fobii społecznej, lęku uogólnionego;
Osoby z mizofonią nie tylko atakują innych, ale też są obiektem agresji na zasadzie reakcji zwrotnej. Mogą być obrażane, nazywane psychicznie chorymi, oskarżane o wyolbrzymianie swoich problemów w celu zwrócenia uwagi lub też celowe i złośliwe zadręczanie współdomowników.
Nic dziwnego, że mizofonicy często czują się ze sobą bardzo źle. Niekiedy działa to obezwładniająco, często jednak motywuje do działań. A należy wiedzieć, że można uczynić wiele, by życie z mizofonią było łatwiejsze.
Jak sobie radzić z mizofonią? Redukcja wszelkich napięć psychicznych zakłada trzy zasadnicze mechanizmy działania:
- ucieczkę,
- walkę,
- zmianę nastawienia.
W tym przypadku przede wszystkim warto podjąć starania w ostatnim z wymienionych obszarów. Wymaga to jednak dużego samozaparcia, silnej woli, świadomości. Aby działania te były skuteczne, dobrze jest skorzystać z pomocy psychoterapeutycznej (szczegóły poniżej).
Walka z osobą lub obiektem wydającym irytujące dźwięki jest w większości przypadków nieskuteczna, a w dodatku wątpliwa moralnie - de facto może stanowić kontynuację patologicznych zachowań agresywnych.
Jeśli zatem nie ma innego wyjścia, lepiej jest skupić się na unikaniu źródeł napięcia. Powinno się to jednak czynić w sposób, który w możliwie najmniejszym stopniu będzie psuć relacje interpersonalne i zaburzać codzienne funkcjonowanie. Zamiast więc uciekać fizycznie przed źródłem dźwięków, lepiej je wytłumić. Pomocne w tym względzie są zatyczki do uszu.
Można też wypełniać przestrzeń choćby muzyką, która będzie skutecznie niwelować, zagłuszać, rozpraszać poszczególne odgłosy.
Reklama
Leczenie mizofonii
Leczenie mizofonii jest trudne w tym sensie, że nie istnieją leki hamujące nadwrażliwość na dźwięki, a tym bardziej jedynie te wybrane.
Można wprawdzie stosować farmaceutyki psychiatryczne o działaniu przeciwdepresyjnym, przeciwlękowym i uspokajającym, nie stanowią one jednak wystarczającego remedium. Poza tym ich przyjmowanie wiąże się z określonymi skutkami ubocznymi.
Biorąc to pod uwagę, a także mając na względzie odmienne mechanizmy działania różnych tego typu specyfików, wcześniej należy się skonsultować z lekarzem psychiatrą. Tym bardziej, że środki te są dostępne jedynie na receptę.
Psychoterapia
Prawdopodobnie najskuteczniejszą metodą postępowania jest psychoterapia, która może być prowadzona w nurcie poznawczo-behawioralnym lub behawioralnym. Pozwala ona dokładnie zidentyfikować źródła napięć, a także wypracować nowe, prawidłowe wzorce reakcji. Nie zawsze jednak przynosi to oczekiwane rezultaty, co w dużej mierze zależy od skali problemu i indywidualnych predyspozycji.
Ostatnią ścieżką jest terapia TRT (Tinnitus Retraining Therapy), której założenia zostały opracowane przez wspomnianego wyżej Pawła Jastreboffa. Co do zasady, jest ona stosowana u osób skarżących się na szumy uszne, ale może się sprawdzić również w przypadku mizofonii.
Jej istotę stanowi odwrócenie mechanizmów w działaniu ośrodkowego układu nerwowego. W tym celu poddaje się pacjenta ekspozycji na wybrane dźwięki i pracuje nad zmianą ich znaczenia, po to by stały się jak najbardziej obojętne dla psychiki.