Na czym polega nauka przez sen, czyli hipnopedia?
W książce „Nowy wspaniały świat” autorstwa Aldousa Haxley’a jedyną formą edukacji była hipnopedia, czy nauka przez sen. Przecież jeżeli moglibyśmyw pełni przyswoić wiedzę dzięki hipnopedii, to również możemy nieświadomie przejąć pewne przekonania, na których zależy np. grupom propagandzistów.
Hipnopedia właśnie dlatego jednych fascynuje, a u innych wywołuje obawy. Nie trzeba jednak jej demonizować, bo – mimo pokładanych w niej nadziei – taki sposób nauki ma ograniczony wpływ na cały proces przyswajania wiedzy.
Okazuje się, że taka metoda zdobywania wiedzy nie jest tylko fantazją twórczą autora tej powieści, ale pod pewnymi warunkami, znajduje zastosowanie w rzeczywistości. Opiera się na założeniu, że człowiek w początkowej fazie snu potrafi odbierać i magazynować informacje.
W ciągu dnia wystarczy je powtórzyć, by szybciej się utrwaliły.
Hipnopedię należy praktykować od momentu zaśnięcia do chwili zapadnięcia w głęboki sen.
Kolejną sesję trzeba przeprowadzić przed przebudzeniem, czyli na etapie tzw. snu płytkiego.
Cały proces polega na tym, że tuż przed zaśnięciem zakłada się na uszy słuchawki, w których uruchomiona jest ścieżka dźwiękowa z informacjami.
Działanie hipnopedii zostało przetestowane w 1942 roku. Opisał je Lawrence LeShan. Badacz odwiedził obóz dla chłopców – wielu z nich miało tendencję do obgryzania paznokci. W jednym pokoju umieszczono 20 chłopców z tym problemem i w trakcie ich snu odtwarzano im hasło: „Moje paznokcie mają okropny, gorzki smak”.
Takie zdanie było powtarzane 300 razy każdej nocy, począwszy od 150 minuty snu. Eksperyment trwał 54 dni.
Drugą grupę stanowili chłopcy, którzy obgryzali paznokcie, ale nie byli wystawieni na działanie tego hasła. Z pierwszej grupy 8 chłopców zrezygnowało z obgryzania paznokci, podczas gdy w drugiej wszyscy nadal postępowali tak samo. Badanie zostało przerwane na 2 dni wcześniej przed pierwotną, planowaną datą, z uwagi na to, że naukowcowi zepsuł się gramofon.
Sam - mimo to wysnuł wnioski dotyczące skuteczności tej metody przyswajania informacji, twierdząc, że hipnopedia działa.
Eksperyment jednak nie jest uznawany za wiarygodny, ponieważ w jego trakcie nie monitorowano czynności fizjologicznych snu i nie wiadomo czy uczestnicy rzeczywiście wówczas spali. Na ten temat rozpisują się naukowcy K.A. Peller i D. Oudiette na łamach „Scientific American”.
Hipnopedia, czyli uczenie się podczas snu, była praktykowana także w okresie zimnej wojny. Wykorzystywali ją m.in. Japończycy, Amerykanie oraz Rosjanie. Przedstawiciele mocarstw tego świata wierzyli w to, że poprzez sen mogą posiąść ogromną wiedzę.
Eksperyment, który rzekomo potwierdził skuteczność tego sposobu nauki, przeprowadzono dopiero w 1967 roku w Wyższej Szkole Oficerskiej. Badaniu zostali poddani podchorąży, a badał ich Antoni Prejbisz, nauczyciel języka angielskiego.
Kolejny udany test przeprowadzono w 1984 roku. Dokonał go prof. Rainer Dieterich z Wydziału Psychologii w Hamburgu. Tym razem badani uczyli się przez sen języka francuskiego.
Obecnie bada się hipnopedię raczej w kontekście nauczania w odmiennym stanie świadomości i wpływie kształcenia w takiej formie na mózg. Nauka przez sen stała się częścią hipnologii.
Hipnopedia nie jest wynalazkiem XX stulecia. Taki pomysł na naukę pojawia się już w wielowiekowych praktykach tybetańskich – wierzono, że wiadomość, która jest szeptana śpiącemu może być lepiej przyswojona.
Reklama
Czy nauka przez sen działa? Techniki hipnopedii
Dziś hipnopedię wiąże się zwykle z filmami science fiction oraz popkulturą, np. pojawia się w „Laboratorium Dextera”.
Czy nauka przez sen działa? Bardzo dużo badań było poświęconych przede wszystkim hipnopedii jako nauce języków przez sen.
Czy przez sen można uczyć się innych rzeczy? To nie zostało w pełni potwierdzone. Zatem istnieje taka możliwość.
Do nauki przez sen należy podchodzić raczej z dystansem i traktować ją jako wsparcie, a nie główny sposób przyswajania wiedzy.
Niestety, bez świadomego działania i wcześniejszej nauki, niewiele zdziałamy. Raczej nie jest możliwe, by przykładowo nie umieć nic, położyć się z nagraniem ważnych informacji do snu i obudzić się z głową napełnioną wiedzą. To tak nie działa.
Aby hipnopedia przyniosła jakikolwiek rezultat, najpierw należy zdobyć wiedzę. Jej odsłuchiwanie w trakcie snu może jedynie utrwalić to, co już sobie przyswoiliśmy. Jednocześnie, czasem dobry odpoczynek, np. tuż przed sprawdzianem czy kolokwium bez rozpraszaczy w formie nagrań, może przynieść lepszy rezultat niż opieranie się na takich sposobach nauki.
Warto też np. powtórzyć istotne dla nas informacje tuż przed snem. To pomoże mózgowi poukładać sobie dane.
Reklama
Nauka języków przez sen. Czy jest skuteczna?
Wiele osób, które marzą o tym, by biegle porozumiewać się w języku obcym, zadaje sobie pytanie: czy nauka języka przez sen działa. Ta hipoteza została zweryfikowana przez badaczy z Instytutu Psychologii w Bernie, Marca Zusta, Simona Rucha i Katharinę Henkę.
Uczestnicy badania musieli założyć przed snem słuchawki i słuchać nagrania w języku obcym wraz z odpowiednikami w ich języku, którym posługiwali się na co dzień.
Obszary mózgu, które odpowiadają za naukę języka, gdy człowiek nie śpi, aktywowały się w momencie snu głębokiego. Jednocześnie mózg nie przyswaja w ten sposób werbalnych informacji, ale uczy się pewnych zależności.
Uczestnicy przez sen słyszeli dwa słowa, które nie mają żadnego znaczenia: „guga” – w tłumaczeniu na potrzeby badania „słoń”, „tofer” – „klucz”. Po wybudzeniu byli w stanie określić, które słowo odnosi się do małej rzeczy, a które do dużej.
Jak natomiast hipnopedia działa na naukę słownictwa? Badanie z 2016 roku przeprowadzone w Zurychu wskazuje, że nauka słówek przez sen jest możliwa, jednak korzyści odnosimy wówczas, gdy powtarzamy już nabyte słownictwo, a nie próbujemy uczyć się nowych słów.
Nauka angielskiego podczas snu albo jakiegokolwiek innego języka wcale nie jest więc w sferze marzeń. Trzeba tylko wiedzieć jak wykorzystać sen w tym celu.
Sen jest jednym z elementów, który przyśpiesza naukę na jawie. Inspirujące mogą być wyniki badań, które - choć nie wskazują wprost na naukę języka przez sen – to podkreślają rolę snu dla działania pamięci długotrwałej i poszerzania słownictwa.
W 2014 roku Williams i Horst analizowali wpływ opowiadania historii na dobranoc na naukę słówek przez dzieci. Wyniki pokazały, że opowiadanie bajki wzbogaciło słownictwo tych dzieci, które:
- słuchały tej samej historii,
- po jej usłyszeniu położyły się spać.
Natomiast znacznie gorzej z nauką słów radziły sobie te maluchy, które słuchały różnych historii i nie kładły się spać. To dobra sugestia dla rodziców, że czasem warto czytać dziecku tę samą bajkę wielokrotnie przed snem.
W 2017 roku Van Rijn i inni jego współpracownicy badali, jak przebiega nauka dwóch języków celtyckich u 80 osób w wieku 18-26 lat. Uczestnicy nauczyli się nowych słówek oraz ich tłumaczeń na język angielski. Część z nich miała zrobić sobie popołudniową drzemkę, a pozostali nie. Osoby, które miały drzemkę po nauce, łatwiej przyswajały słowa i lepiej je pamiętały nawet 12 godzin później.
Co ciekawe, poprzez wykorzystanie przerwy w postaci snu, można efektywniej uczyć się całego systemu gramatycznego danego języka. Wskazują na to badania grupy na czele z Batterinkiem.
W 2014 roku naukowcy badali, czy nauka angielskiego przez sen jest możliwa. Naukowcy przedstawili 29 osobom w wieku 18-25 lat po kilka par słów w języku angielskim. Takie połączenia słowne sugerowały uczestnikom badania ukrytą regułę gramatyczną. Badanych podzielono na dwie grupy.
Ta część osób, która pomiędzy dwoma blokami lekcji zasnęła i miała sen w fazie SWS (faza snu wolnofalowego) i REM znacznie szybciej radziła sobie z odkryciem tej zasady gramatycznej niż pozostali. Naukowcy zakładają, że takie drzemki przyczyniają się do szybszego wydobycia z umysłu złożonych wzorców języka.
Reklama
Opinie na temat hipnopedii
Początek treści sponsorowanej
Dbanie o dobry sen ma ogromne znaczenie dla naszego zdrowia. Zaburzenia snu powodują niechęć do podejmowania jakiejkolwiek aktywności, skutkują popełnianiem błędów oraz wypadkami. Warto zatem zadbać o regularny, zdrowy tryb życia, wygodny materac i spokojne otoczenie ułatwiające zasypianie. Niekiedy zdarzają się sytuacje, kiedy pomimo dbania o higienę snu, potrzebujemy wsparcia przy zasypianiu. Wówczas warto rozważyć lek nasenny z przebadaną klinicznie doksylaminą, która nie uzależnia i jest dostępna bez recepty. Aby sprawdzić skuteczny lek nasenny kliknij tutaj. Pamiętaj, że nasilające problemy ze snem trzeba skonsultować z lekarzem.
Koniec treści sponsorowanejChoć XX i XXI wiek przyniósł nam wyniki badań, które świadczyły o skuteczności hipnopedii, to jednak opinie na jej temat są niejednoznaczne.
Jak widać na podstawie przytoczonych danych, sen może sprzyjać szybszemu przyswajaniu nowych słówek, a nawet całych systemów gramatycznych.
Jednocześnie badań w tym zakresie jest wciąż za mało. Ponadto, te, które dotychczas przeprowadzono i zostały zebrane np. w zbiorczym opracowaniu przez takich naukowców jak m.in. Sevasti Kapsi, nie są reprezentatywne, choćby dlatego, że testom poddano bardzo niewielką liczbę osób w porównaniu do całej populacji.
Część badań nie została też przeprowadzona rzetelnie, jak np. to z lat 40. na obozie dla chłopców.
Aby nauka języków przez sen, np. włoskiego albo niemieckiego czy angielskiego, rzeczywiście przyniosła rezultat trzeba podjąć pewien wysiłek.
Świadczą o tym przytoczone już badania badaczy z Instytutu Psychologii w Bernie, Marca Zusta, Simona Rucha i Kathariny Henke.
Najlepiej:
- wcześniej powtarzać określone słowa na jawie,
- nagrania ze słówkami i ich odpowiednikami w języku polskim puścić w trakcie snu,
- zadbać o wypoczynek tuż po nauce,
- zrezygnować z nadmiernego obciążania mózgu nauką tuż przed ważnym egzaminem, np. na dzień przed nim.
Podczas snu nie nauczymy się niczego nowego, możemy natomiast utrwalić sobie materiał i poprawić jakość już przyswojonej wiedzy.
Pojawiają się również opinie o nauce angielskiego przez sen lub jakiejkolwiek innej rzeczy związanej z tym, że jest to forma hipnozy.
Warto mieć jednak świadomość, że klasyczna nauka z wykorzystaniem snu nie ma z nią związku i nie trzeba jej demonizować jako tej, która negatywnie wpływa na podświadome procesy w mózgu.
Jednocześnie nie należy nadużywać tej metody, ponieważ może nie udać się nam w końcu w pełni wypocząć, co może sprawić, że przyswojenie, np. słówek nie przyjdzie nam łatwo, a wręcz będzie utrudnione.
W nocy lepiej się wyspać, by mieć więcej energii do tego, by uczyć się nowych rzeczy na jawie.