Czym jest norowirus i czy można mu zapobiec?
Norowirus jest najczęstszym ze wszystkich niebakteryjnych czynników zakażeń przewodu pokarmowego u ludzi. To jeden z patogenów odpowiedzialnych za infekcję znaną w medycznej nomenklaturze jako ostre zakaźne zapalenie żołądka i jelit, potocznie nazywaną grypą żołądkową lub jelitową, albo jeszcze krócej - jelitówką.
Norowirusy, należą do rodzaju Caliciviridae. Po raz pierwszy wyizolowano je w 1968 roku z próbek kału pobranych od chorych uczniów i nauczycieli szkoły podstawowej w Norwalk w amerykańskim stanie Ohio (stąd ich dawniej używana nazwa Norwalk-like).
Ze względu na budowę morfologiczną, zaliczane są do wirusów bezotoczkowych. Są bardzo niepozorne, ich średnica wynosi zaledwie 27–40 nm. Trudno jest je wyeliminować.
Giną pod wpływem ciepła, ale dopiero w temperaturze przekraczającej 60 stopni i po upływie minimum 30 minut. Są też odporne na chlor aplikowany w mniejszych stężeniach i krócej, niż pół godziny. Co istotne - mogą przetrwać w środowisku zewnętrznym nawet do 7 dni.
Norowirusy w szczególności szerzą się w zamkniętych środowiskach szpitalnych, domach opieki społecznej oraz żłobkach i przedszkolach. Przenoszą się różnymi drogami, w tym poprzez:
- Bezpośredni albo pośredni kontakt z osobą chorą i jej wydzielinami – zagrożenie może stanowić styczność z zakażonym pacjentem, a także z zabrudzonymi przedmiotami (toaleta, meble, ubrania etc.).
- Wdychanie cząsteczek wirusa unoszących się w powietrzu, pochodzących na przykład z wymiocin.
- Spożycie zakażonego pokarmu lub wody.
Z danych amerykańskiego Centrum Zwalczania i Zapobiegania Chorobom (Centers
for Disease Control and Prevention – CDC), przytaczanych przez M. Pakulską i wsp. wynika, że ze wszystkich zachorowań spowodowanych spożyciem skażonej mikrobiologicznie żywności, to właśnie norowirusy stanową najczęstszy czynnik etiologiczny (58 proc. przypadków), znacznie wyprzedzając bakterie takie jak Salmonella (11 proc.) i Clostridium perfringens (10 proc.).
Z brytyjskich danych epidemiologicznych wynika, że tylko w tym kraju na infekcje żołądkowo-jelitowe spowodowane przez norowirusy rocznie choruje 2 miliony osób.
Choć do zakażeń może dochodzić przez cały rok, norowirusy w szczególności zjadliwe są zimą. Nie przypadkiem zatem powodowaną przez nie dolegliwość nazywa się też czasem w krajach anglojęzycznych winter vomiting disease, czyli „zimową chorobą wymiotną”.
Norowirusy a rotawirusy
Infekcje wywoływane przez norowirusy często są mylone z zakażeniami, których źródło stanowią rotawirusy. Oba patogeny konkurują ze sobą o rolę najbardziej zjadliwego ze wszystkich niebakteryjnych czynników odpowiedzialnych za występowanie biegunek.
I o ile u dzieci powyżej piątego roku życia, a także młodzieży oraz osób dorosłych dominują te pierwsze, o tyle schorzenia o etiologii rotawirusowej są najbardziej upowszechnione w populacji 0-5 lat.
Rotawirusy należą do rodzony Reoviridae. Także są małe, choć dwa razy większe niż norowirusy (średnica około 75 nm). Także zidentyfikowano je po raz pierwszy około pół wieku temu, tyle że w Australii.
Z danych CDC wynika, że przeciętnie powodują one w skali roku na całym świecie 111 milionów infekcji leczonych w domu oraz 2 miliony leczonych w warunkach szpitalnych. Ich konsekwencją jest od 352 do nawet 592 tysięcy zgonów u dzieci poniżej 5 roku życia (w większości w krajach o niższym poziomie rozwoju).
Norowirusy i rotawirusy przenoszą się w podobny sposób, przy czym w pierwszym przypadku nieco częściej droga kropelkową, w drugim zaś poprzez kontakt z zanieczyszczonymi powierzchniami (nie jest to jednak regułą).
Za bardziej zakaźne uchodzą norowirusy, one też mają krótszy okres wylęgania. Objawy obu schorzeń są podobne, aczkolwiek w przypadku rotawirusów zwykle znacznie bardziej intensywne.
Reklama
Objawy norowirusa
Wnikając do przewodu pokarmowego zarazki replikują się w błonie śluzowej jelita cienkiego, czego efektem jest zaburzenie procesu wchłaniania. To zaś przekłada się na konkretne manifestacje kliniczne.
Objawy norowirusa dzielą się na specyficzne (występujące w obrębie układu pokarmowego) oraz niespecyficzne (ogólnoustrojowe, grypopodobne). Do tych pierwszych należą:
- wodnista biegunka (występuje w około 75 procent przypadków – dane: M. Pakulska i inni), przypominająca biegunkę wirusową;
- intensywne „fontannowe” wymioty (około 45 procent);
- bóle brzucha (około 35 procent).
Choremu towarzyszą też nudności. Pojawić się może gorączka, ale zwykle niezbyt wysoka. Oprócz tego często infekcja norowirusowa objawia się poprzez ból głowy, bóle mięśniowe, dreszcze, pogorszenie samopoczucia, osłabienie.
Czy norowirus jest groźny? U części pacjentów zakażenie przebiega bezobjawowo, u innych występują klasyczne, niezbyt nasilone symptomy. Jednak dla pacjentów z grup podwyższonego ryzyka infekcja może się skończyć nawet śmiercią.
Zagrożenie występuje u małych dzieci, osób starszych i z obniżoną odpornością. Przyczyną zgonów, tak jak w przypadku rotawirusa, jest gwałtowne odwodnienie.
Norowirus u dziecka
Często można się spotkać z informacją, że norowirus dotyka głównie osoby dorosłe. W rzeczywistości jednak zagrożenie stanowi dla całej populacji, w tym także dzieci.
Rzecz w tym, że u najmłodszych pacjentów jeszcze częściej występują infekcje rotawirusowe, stąd pojawiające się przekłamanie.
Prawdopodobnie zresztą niedługo statystyki się zmienią, przynajmniej w Polsce, gdzie od 2021 roku obowiązkowe jest szczepienie przeciw rotawirusom. Zarazek ten powinien zatem wkrótce tracić na znaczeniu.
Czy norowirus jest groźny dla niemowląt i starszych dzieci? Tak. To właśnie jedna z trzech grup podwyższonego ryzyka. Maluchy są bowiem szczególnie narażone na skutki odwodnienia.
W ich przypadku kilka obfitych biegunek może doprowadzić nawet do śmierci. Nie jest to sytuacja bardzo częsta, nie mniej rodzicom zaleca się uważną obserwację dzieci w czasie choroby, kontakt z pediatrą, a w razie konieczności – szybkie zgłoszenie się do szpitala.
Z drugiej strony część zakażeń przebiega łagodnie na tyle, że w ogóle nie są zgłaszane do lekarza, stąd brak jest rzetelnych danych statystycznych obrazujących skalę zjawiska.
Norowirus u dorosłych
Norowirus u dorosłych objawia się w podobny sposób, jak u dzieci. Możliwe zatem są biegunki (kilka a nawet kilkanaście wypróżnień na dobę), wymioty, bóle brzucha, nudności, lekka gorączka.
Główna różnica polega na tym, że symptomy te nie są tak niebezpieczne w skutkach. U osoby dorosłej trudniej jest bowiem doprowadzić do odwodnienia.
Jeżeli w populacji 18 plus ktoś jest w szczególności zagrożony norowirusem, to przede wszystkim osoby cierpiące na schorzenia i zaburzenia powodujące niedobór odporności, a także pacjenci w podeszłym wieku, których organizm nie radzi sobie z konsekwencjami różnych zakażeń.
Także i w tych przypadkach zwiększone jest prawdopodobieństwo hospitalizacji.
Reklama
Ile trwa norowirus? Czy jest zakaźny?
Norowirus ma wysoką zakaźność. Eksperci podkreślają, że na tle innych zarazków wyróżnia się wyjątkowo małą dawką zakażającą. Do rozpętania groźnej infekcji wystarcza zwykle od 10 do 100 cząsteczek tego patogenu, a czasem nawet mniej, zaledwie kilka.
Do zakażenia może dojść w każdym wieku, a przebyte zachorowanie nie chroni przed kolejnymi infekcjami. Wykształcona odporność jest krótkotrwała.
Okres wylęgania norowirusa jest stosunkowo krótki i wynosi 24 do 48 godzin. Wywołana przez niego choroba trwa przeciętnie 2-3 dni, przy czym statystyka ta nie oddaje zróżnicowania występującego w różnych grupach wiekowych.
Państwowa Inspekcja Sanitarna podaje, że u osób dorosłych infekcja nie zajmuje więcej niż 24-60 godzin, natomiast u małych dzieci biegunka może się utrzymywać nawet przez tydzień.
Ile zaraża norowirus? Przeciętnie zarazek jest wydalany z kałem przez 5-7 dni i przez cały ten czas może stanowić zagrożenie dla otoczenia. Co ważne, u pacjentów z obniżoną odpornością, czas ten może wzrosnąć do 14 dni, w przypadku zaś małych dzieci zarazki mogą się znajdować w odchodach nawet przez 4 tygodnie.
Należy przypomnieć, że zakażenia mają charakter nie tylko bezpośredni, ale też całkowicie pośredni. Norowirusy mogą skazić żywność, która później jest spożywana i stanowi źródło infekcji.
Problem ten może wystąpić na każdym etapie cyklu produkcyjnego, od zbiorów surowca po finalne przetwórstwo. Zwłaszcza w pierwszych fazach produkcji rolnej zarazki przenoszą się przede wszystkim poprzez zanieczyszczoną wodę, która jest używana do podlewania roślin, pojenia zwierząt hodowlanych czy mycia, a w przypadku organizmów wodnych – stanowi naturalne środowisko bytowania.
W tym kontekście specjaliści zwracają uwagę między innymi na owoce i warzywa, a także owoce morza, w tym małże. Pamiętać należy, że gleby, rzeki i morza - mimo stosowanego oczyszczania - są zabrudzone odchodami z sieci kanalizacyjnych.
Często też wirusy przenoszą ludzie pracujący przy produkcji, magazynowaniu czy serwowaniu żywności.
Reklama
Leczenie norowirusa
Nie ma żadnej skutecznej metody leczenia norowirusa. Nie istnieją leki, które byłyby w stanie ograniczyć jego ekspansję i działanie. Zakażenie należy przechorować, cierpliwie czekając aż organizm sam zwalczy zarazek.
Należy przy tym pamiętać o bardzo intensywnym nawadnianiu. Chory powinien przyjmować ponadstandardowe dawki wody, które pozwolą uzupełniać deficyty powstające w wyniku biegunek i wymiotów.
Warto aplikować również płyny zawierające elektrolity - w czasie choroby składniki mineralne są bowiem wypłukiwane i może dojść do poważnego ich niedoboru.
Wszystko to jednak są środki zaradcze mające łagodzić skutki infekcji, nie zaś ją leczyć objawowo, czy tym bardziej przyczynowo.
Choć w przebiegu choroby występują luźne stolce, nie zaleca się podawania farmaceutyków o działaniu przeciwbiegunkowym. W skrajnych przypadkach, przy bardzo silnych wymiotach lekarz może jedynie zapisać środki hamujące odruch wymiotny, nie wpływają one jednak na skrócenie choroby i pozostałe symptomy.
Ponieważ intensywne biegunki mogą doprowadzić do zmian w składzie naturalnej mikrobioty jelitowej, można też przyjmować probiotyki, czyli preparaty zawierające żywe kultury pożytecznych drobnoustrojów. Wcześniej jednak warto skonsultować się z lekarzem odnośnie tego jakie szczepy będą najbardziej adekwatne.
Różne są zalecenia odnośnie diety. Choć czasem powiada się, że przy infekcjach wirusowych nie są konieczne żadne obostrzenia, wielu specjalistów rekomenduje krótką głodówkę, a następnie oparcie jadłospisu na produktach takich, jak kleiki i sucharki, bez udziału produktów długo zalegających w żołądku i drażniących.
Uwaga: w skrajnych przypadkach leczenie infekcji norowirusowej może wymagać hospitalizacji. W trakcie pobytu na oddziale pacjent jest nawadniany dożylnie, tą drogą otrzymuje też elektrolity.
Reklama
Czy istnieje szczepionka na norowirusa?
Choć można się zabezpieczyć przed rotawirusami i wieloma innymi zarazkami, nie istnieje szczepionka na norowirusa. Jak dotąd naukowcom nie udało się opracować skutecznego preparatu. Przyczyną jest brak trwałej odporności po kontakcie z wirusem.
W związku z tym jedyną metodą ochrony jest stosowanie się do zalecanych działań profilaktycznych. Zgodnie z rekomendacjami Głównego Inspektoratu Sanitarnego ryzyko zakażenia minimalizują:
- Przestrzeganie zasad higieny osobistej - standardowo należy myć ręce ciepłą wodą z mydłem, aczkolwiek ze względu na odporność wirusów na umiarkowane temperatury, większe znaczenie w tej materii ma unikanie kontaktu z osobami chorymi i ich wydzielinami, niedotykanie przedmiotów w przestrzeniach publicznych, niewkładanie rąk do ust etc.
- Systematyczna dezynfekcja skażonych wirusem powierzchni – można do tego celu używać środków zawierających chlor, pod warunkiem, iż jego stężenie przekracza 6,25 mg/l, a czas działania wynosi ponad 30 minut. Norowirusy ulegają również kwasom, dlatego skutecznym zabezpieczeniem może być przemycie newralgicznych miejsc octem.
- Odpowiednia higiena przygotowywania posiłków, w tym parzenie owoców i warzyw przeznaczonych do spożycia na surowo, a także obowiązkowa obróbka termiczna mięs, ryb i owoców morza (pieczenie, smażenie, gotowanie).