W 2022 roku CBOS podał, że już 10 procent Polaków ma na ciele tatuaż. W co trzecim przypadku - więcej niż jeden. Z kolei z opracowania Pew Research Center z 2023 roku wynika, że w populacji amerykańskiej odsetek ten wynosi aż 30 procent. Ozdoby ciała, w dawnych czasach kojarzone głównie z subkulturami, w tym zwłaszcza więzienną, dziś spowszedniały, a ich społeczny odbiór z reguły jest pozytywny lub neutralny.
Wciąż jednak nie wiadomo do końca, jaki jest wpływ tatuaży na zdrowie człowieka, zwłaszcza w perspektywie długofalowej. Dlatego też wszelkie badania w tej materii wywołują żywe zainteresowanie na całym świecie.
Szwedzi sprawdzili związek między posiadaniem tatuażu i zapadalnością na chłoniaka
Dr Christel Nielsen ze szwedzkiego Uniwersytetu w Lund, sama będąca posiadaczką dwóch tatuaży, postanowiła sprawdzić, czy aplikowanie tuszu pod skórę może zwiększać ryzyko schorzeń onkologicznych. Przy czym przedmiotem zainteresowania nie były nowotwory skóry, lecz układu chłonnego. Wyniki szeroko zakrojonego badania przeprowadzonego przez jej zespół zostały właśnie opublikowane w eClinicalMedicine. Choć nie są one jednoznaczne i nie wyjaśniają w pełni zjawiska, mogą budzić niepokój.
Naukowcy zidentyfikowali osoby w wieku 20-60 lat chorujące na chłoniaka złośliwego, zarejestrowane w szwedzkim systemie medycznym w latach 2007-17. W celach porównawczych wybrano też grupę kontrolną składającą się z osób zdrowych. Uczestnicy badania zostali poproszeni o wypełnienie szczegółowych kwestionariuszy, dotyczących nie tylko choroby i tatuaży, ale też wielu innych czynników mogących potencjalnie modyfikować uzyskany rezultat, takich jak choćby palenie tytoniu czy wiek.
Badana populacja łącznie liczyła 11 905 osób, w tym 2938 cierpiących na raka. Częstotliwość występowania malunków na ciele w grupie osób chorych określono na 21 procent, a zdrowych - 18 procent. Biorąc pod uwagę te dane, a także inne dodatkowe aspekty, zespół dr Nielsen oszacowała, że posiadanie tatuażu zwiększa ryzyko zachorowania na chłoniaka o 21 procent.
Korelacja ta była najbardziej widoczna u osób, które tatuowały się w ciągu ostatnich 2 lat (wzrost o 81 proc.), mniej zauważalna w przedziale 3-10 lat i nieco wyraźniej zaznaczająca się u tych, którzy zdobili skórę przynajmniej 10 lat temu. Zauważono też istotne różnice, jeśli chodzi o poszczególne odmiany nowotworu. Zagrożenie związane z ekspozycją na tatuaż wydaje się najpoważniejsze w przypadku chłoniaka rozlanego z dużych komórek B (30 proc.) i chłoniaka grudkowego (29 proc.).
Przed przystąpieniem do badania Christel Nielsen postawiła roboczą hipotezę, z której wynikało, że na ryzyko zachorowania może wpływać wielkość tatuażu. Założono, że zdobienia na całym ciele są groźniejsze, niż niewielki motylek wykonany na ramieniu. Niespodziewanie jednak w tej materii nie udało się wykazać żadnego związku, co było dla naukowców sporym zaskoczeniem.
Nie wiemy jeszcze, dlaczego tak się stało. Można tylko spekulować, że tatuaż, niezależnie od wielkości, wywołuje w organizmie łagodny stan zapalny, który z kolei może powodować raka. Obraz jest zatem bardziej złożony niż początkowo sądziliśmy - powiedziała dr Nielsen, cytowana w informacji przygotowanej przez Lund University.
Reklama
Dlaczego tatuaż może powodować raka?
Zastanawiając się nad medycznymi aspektami odkrytych korelacji szwedzcy naukowcy zaznaczają, że tusz do tatuażu często zawiera rakotwórcze substancje chemiczne, w tym pierwszorzędowe aminy aromatyczne, wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne i metale. Piszą też, że układ odpornościowy człowieka traktuje tusz jako ciało obce, czego następstwem jest odpowiedź immunologiczna powodująca translokację barwnika z miejsca wstrzyknięcia i jego odkładanie w innych miejscach, w tym w węzłach chłonnych.
Podsumowując rezultaty pracy swojego zespołu Christel Nielsen powiedziała:
Ludzie prawdopodobnie będą nadal chcieli wyrażać swoją tożsamość poprzez tatuaże, dlatego bardzo ważne jest, abyśmy jako społeczeństwo mogli upewnić się, że jest to bezpieczne.
W związku z tym Szwedzi postulują szersze badania epidemiologiczne, mające na celu głębsze poznanie związku przyczynowo-skutkowego odkrytej zależności. Sami natomiast chcą teraz przyjrzeć się innym typom nowotworów oraz schorzeniom zapalnym występującym u wytatuowanych osób.