Czym są prawa po poronieniu?
Określone prawa po poronieniu należne są kobietom niezależnie od tego, z jakiego powodu i w jaki sposób doszło do utraty ciąży, a także na jakim jej etapie to się stało. Wymienić wśród nich można uprawnienia do:
- Należytej opieki w szpitalu, w czym zawierają się między innymi:
- wsparcie psychologiczne,
- godne traktowanie,
- intymność w czasie procedur medycznych,
- separacja od kobiet cieszących się z urodzenia zdrowego dziecka.
- Rejestracji dziecka w Urzędzie Stanu Cywilnego.
- Pochówku dziecka, które zmarło przed przyjściem na świat.
- Odebrania zasiłku pogrzebowego.
- Urlopu macierzyńskiego.
Wszystkie te prawa matki po poronieniu zostały zapisane w różnego typu aktach prawnych. Do kwestii tych odnosi się między innymi rozporządzenie resortu zdrowia odnośnie standardów okołoporodowych w punktach poświęconych „opiece nad kobietą w sytuacjach szczególnych”, a także Kodeks pracy.
Pośrednio zastosowanie znajduje też przykładowo ustawa o zawodach lekarza i dentysty. Nie ma natomiast jednego uregulowania odnoszącego się do wszystkich poruszanych zagadnień.
Warto w tym miejscu doprecyzować krótko czym jest poronienie. W świetle medycznych definicji, pojęcie to oznacza wydalenie jaja płodowego z jamy macicy przed 22 tygodniem ciąży (co de facto jest na tym etapie równoznaczne ze śmiercią dziecka).
Dane epidemiologiczne wskazują, że jest to zjawisko częste. Odsetek ciąż straconych na wczesnym etapie waha się od 15 do nawet 40 procent (J. Świątek-Rudoman).
Z informacji Najwyższej Izby Kontroli wynika, że tylko w latach 2017-19 poroniło aż 40 tysięcy Polek. Kwestia praw kobiet w takiej sytuacji nie jest zatem zagadnieniem marginalnym. Wręcz przeciwnie, skala związanych z tym problemów jest masowa.
Reklama
Jak skorzystać z praw po poronieniu?
Ponieważ prawa kobiety po poronieniu nie są zapisane w jednym konkretnym dokumencie, ich świadomość nie jest powszechna.
Tym bardziej, że doświadczenie to dla wielu niedoszłych mam jest tak traumatyczne, iż wiele kwestii formalnych, a tym bardziej związanych z „miękkimi” zagadnieniami godnościowymi, schodzi po utracie dziecka na plan dalszy.
Skąd wiedzieć, co kobieta po poronieniu może, a czego nie? Przede wszystkim warto się edukować, szukając wiedzy w dostępnych publikacjach, a także rozmawiając z lekarzami. W razie jakichkolwiek wątpliwości, nie należy się powstrzymywać przed zadawaniem pytań.
Aktywna postawa może być wskazana, choć bowiem informowanie pacjentki o wszelkich okolicznościach, prawach i obowiązkach leży w gestii personelu medycznego, w praktyce nie zawsze te zadania są realizowane.
Tymczasem, ze względu na możliwość otrzymania różnych świadczeń, pacjentce lub ojcu dziecka niezbędna jest wiedza choćby o tym, co trzeba załatwić w przypadku poronienia.
A formalności wbrew pozorom jest wiele. To między innymi uzyskanie karty martwego urodzenia (ewentualnie karty zgonu) w szpitalu oraz aktu urodzenia i zgonu w USC, a także zorganizowanie pochówku, jeśli rodzice chcą się tym zająć osobiście.
Oprócz tego wymienić można procedury związane z urlopem macierzyńskim, czy uzyskaniem zasiłku pogrzebowego (więcej szczegółów w dalszej części artykułu).
Reklama
Prawo do opieki w szpitalu po poronieniu
Do podstawowych praw pacjentki po poronieniu należy uzyskanie niezbędnej pomocy medycznej i psychologicznej w szpitalu. Kwestię tę reguluje rozporządzenie Ministra Zdrowia z 2018 r. w sprawie standardu organizacyjnego opieki okołoporodowej.
Tym, czego może w świetle obowiązujących przepisów oczekiwać kobieta w takiej sytuacji, jest:
- Czas niezbędny na oswojenie się z traumatyczną informacją, przed udzieleniem szczegółowych informacji i zanim pacjentka będzie gotowa podejmować świadome decyzje. To, ile kobieta leży w szpitalu po poronieniu, powinno zatem zależeć nie tylko od jej stanu fizycznego, ale też emocjonalnego. Brak jest w tej materii ścisłych wytycznych, równie dobrze może to być jeden dzień, jak też kilka.
- Otrzymanie wsparcia psychologicznego dla siebie i bliskich, a także umożliwienie kontaktu z duchownym danego wyznania.
- Nieprzebywanie w jednej sali z kobietami, których ciąża przebiega pomyślnie i spodziewają się urodzenia zdrowego dziecka lub które są w okresie połogu.
- Szacunek okazywany przez personel. Od pracowników oddziału położniczo-ginekologicznego wymaga się zrozumienia, empatii, komunikacji w odpowiednim tonie etc. Wszelkie badania prowadzone w tym szczególnym czasie powinny się odbywać w intymnym anturażu i poszanowaniem prywatności.
- Prawo do podejmowania decyzji związanych z postępowaniem diagnostyczno-terapeutycznym.
- Wyczerpująca informacja na temat stanu zdrowia, a także przysługujących praw, możliwości pochówku, miejsc w których można uzyskać dalszą pomoc itd.
- Pożegnanie z dzieckiem w obecności bliskich osób, jeśli zostanie wyrażona taka potrzeba.
Tyle w teorii. Jak, pokazuje praktyka, prawa kobiety w szpitalu nie zawsze są w pełni respektowane. Zwraca na to uwagę między innymi raport Najwyższej Izby Kontroli z 2021 roku.
Jednym z najmocniej wyeksponowanych w nim wątków są problemy komunikacyjne i brak wystarczającej empatii, a więc niedostatek tzw. kompetencji miękkich. Ich deficyt jest kwestią naturalnych predyspozycji, ale też braku szkoleń psychologicznych.
Reklama
Prawo do poznania przyczyn poronienia
Każda kobieta która doświadczyła tego typu tragedii, może chcieć dowiedzieć się, jakie są przyczyny poronienia. Czy ma do tego prawo? Odpowiedź na tak sformułowane pytanie jest skomplikowana.
Prawo do informacji pozwala domagać się od lekarza wszelkich danych, którymi ten dysponuje. Problem w tym, że wiedza ta nie zawsze jest pełna. Można z medykiem rozmawiać o podejrzeniach, ewentualnie wykonać niektóre badania.
Jednym z nich jest ocena histopatologiczna pozostałych w jamie macicy fragmentów łożyska i innych tkanek. Diagnostykę tego typu wykonuje się jednak głównie pod kątem ewentualnej ciąży ektopowej (rozwijającej się nieprawidłowo poza macicą) lub rzadkiej choroby trofoblastycznej związanej z nieprawidłowym zapłodnieniem i mającej charakter rozrostowy.
Odpowiedź na pytanie „dlaczego poroniłam” w dużej części przypadków pozwalają poznać dopiero badania genetyczne, wskazujące na różnego typu wady, które nie pozwoliły donosić ciąży. Te jednak nie są wykonywane rutynowo.
Pacjentka może im się poddać prywatnie i z własnej inicjatywy. Koszt to około 400-600 złotych. Istnieje wprawdzie możliwość refundacji przez NFZ, ale dopiero w ramach diagnostyki po przynajmniej 2 poronieniach.
Zdarza się też, że przyczyny poronienia leżą po stronie personelu medycznego (na przykład niewłaściwego prowadzenia ciąży), aczkolwiek definitywne tego stwierdzenie leży w gestii wymiaru sprawiedliwości, tudzież odpowiednich organów „branżowych”.
Osoba poszkodowana powinna zgłosić swoje podejrzenie do prokuratury. Jeśli śledczy dopatrzą się nieprawidłowości, mogą postawić medykowi zarzuty oraz skierować akt oskarżenia do sądu.
Warto też udać się ze stosownym wnioskiem do rzecznika odpowiedzialności zawodowej, który – jeśli podzieli wątpliwości – może przedstawić sprawę przed Okręgowym Sądem Lekarskim, którego kompetencją jest zawieszanie lub odbieranie praw do wykonywania zawodu.
Procedurę tę powinny wyczerpać w szczególności pacjentki, które w przyszłości zamierzają się ubiegać o swoje prawa na drodze cywilnej.
Czy należy się odszkodowanie za poronienie? Co do zasady, mogą je otrzymać wyłącznie ci rodzice, którzy wykupili prywatną polisę ubezpieczeniową. Pieniędzy, poza zasiłkiem pogrzebowym, nie wypłaca państwo.
Jednak możliwe jest ubieganie się o odszkodowanie od konkretnego szpitala lub lekarza za błąd w sztuce lekarskiej, jeśli taki miał miejsce i zostanie potwierdzony przez biegłych oraz uznany przez sąd cywilny.
Reklama
Prawo do rejestracji dziecka w Urzędzie Stanu Cywilnego
Mimo poronienia, rodzice powinni dopełnić formalności przypominających nieco procedurę wykonywaną w przypadku urodzeń żywych.
Rejestracja dziecka w urzędzie stanu cywilnego jest dla wielu osób doświadczeniem bolesnym, ale niezbędnym to tego, by można było skorzystać w kilku gwarantowanych przez państwo świadczeń.
Jakie dokumenty są do tego potrzebne? O czym należy wiedzieć przez udaniem się do urzędu?
Rejestracja dziecka w USC odbywa się w takiej sytuacji na podstawie tzw. karty martwego urodzenia (nie mylić z kartą zgonu). Powinna ona zostać wydana przez szpital, aby by to było możliwe, niezbędne jest ustalenie płci płodu.
W przypadku, gdy do utraty ciąży dojdzie bliżej 22 tygodnia, nie nastręcza to praktycznych trudności. Jeśli jednak poronienie ma miejsce na bardzo wczesnym etapie, do poczynienia niezbędnych ustaleń potrzebne są badania DNA. Ich organizacją oraz sfinansowaniem rodzice muszą się zająć na własną rękę.
Rejestracji w urzędzie stanu cywilnego dokonuje się w ciągu nie więcej, niż 3 dni od wydania karty martwego urodzenia. Co ważne, jeśli niezbędne jest wykonanie prywatnych badań DNA, szpital musi się wstrzymać z podpisaniem dokumentu do czasu, aż określona zostanie płeć.
Zwieńczeniem całej procedury jest wydanie przez USC aktu urodzenia, który jednocześnie jest aktem zgonu.
Reklama
Prawo do pochówku dziecka po poronieniu
Pogrzeb dziecka zmarłego przed urodzeniem może zostać wyprawiony przez rodziców, nie jest to jednak ich obowiązek, a prawo. Jeśli nie wyrażą oni takiej woli, szczątki doczesne zostają w szpitalu.
Placówka medyczna nie może ich zutylizować. Powinna je przechować do czasu przekazania organom gminy odpowiedzialnym w takim przypadku za pochówek.
Niestety, jak donoszą co pewien czas media, praktyka nie zawsze podąża za przepisami. Pojawiają się podejrzenia, że część płodów może być traktowana, jak odpady medyczne.
Kto decyduje o pochówku? Rodzice. Jeśli zdecydują się dokonać go na własną rękę, mogą to zrobić zgodnie ze znowelizowaną ustawą o cmentarzach i chowaniu zmarłych z 2011 roku.
Niezbędnym do tego dokumentem jest akt urodzenia/zgonu wydany przez USC na podstawie karty martwego urodzenia lub też sama karta zgonu ze szpitala.
Należy jednak pamiętać, że nieuzyskanie pierwszego z wymienionych dokumentów zamyka drogę do świadczeń takich, jak zasiłek pogrzebowy oraz urlop macierzyński.
Pochówek może wyglądać tak samo, jak w przypadku dziecka zmarłego po porodzie, czy osoby dorosłej.
Reklama
Prawo do odebrania zasiłku pogrzebowego po poronieniu
Zasiłek pogrzebowy po poronieniu jest prawem, które można zrealizować posiadając akt urodzenia będący jednocześnie aktem zgonu. Właśnie dlatego tak ważnym dokumentem jest karta martwego urodzenia.
ZUS wypłaca z tego tytułu 4 tysiące złotych lub wielokrotność tej kwoty w przypadku ciąż mnogich (dane za październik 2022). Aby uzyskać świadczenie, oprócz dokumentów z USC, należy złożyć:
- Druk oznaczony symbolem Z-12.
- Faktury lub inne rachunki potwierdzające poniesione koszty pogrzebu.
Na dopełnienie formalności rodzice mają 12 miesięcy od czasu pogrzebu. W praktyce procedurami tego typu często zajmują się domy pogrzebowe.
Należy pamiętać, że osoba podpisująca się pod wnioskiem, należąca do rodziny dziecka, powinna być objęta ubezpieczeniem emerytalnym i rentowym.
Prawo do urlopu macierzyńskiego po poronieniu
Wielu rodziców pyta, czy po poronieniu należy się wolne. W myśl obowiązujących przepisów kobieta może skorzystać w takiej sytuacji z dwóch świadczeń: zwolnienia lekarskiego albo urlopu macierzyńskiego.
W przypadku prawidłowo przebiegającej ciąży, kobiecie ciężarnej przysługuje zwolnienie lekarskie o długości do nawet 270 dni, a więc około 9 miesięcy i jest ono wypłacane w pełnym wymiarze podstawy, czyli w wysokości 100 procent miesięcznego wynagrodzenia.
Jeśli dojdzie do poronienia, maksymalny czas L4 skraca się do 182 dni (6 miesięcy), a pieniądze są wypłacane tak, jak w przypadku każdego innego zwolnienia lekarskiego (80 proc. wynagrodzenia).
Czy szpital wystawia L4 po poronieniu? Nie z automatu. Sama utrata dziecka nie jest wystarczającą przesłanką, może jednak być nią stan zdrowia pacjentki - fizyczny lub psychiczny.
Należy jednak pamiętać, że zwolnienie nie jest w takiej sytuacji jedynym rozwiązaniem. Stosunkowo niewielu rodziców ma świadomość, że po poronieniu należy się urlop macierzyński. I nie ma znaczenia, czy było ono wczesne, czy późne.
Kwestia ta została uregulowana w Kodeksie pracy, którego artykuł 180 stanowi, iż kobieta może otrzymać przynajmniej 7, a maksymalnie 56 dni (8 tygodni) wolnego z uprawnieniem do 100-procentowych świadczeń finansowych jeśli:
- Urodziła martwe dziecko (w kodeksie nie występuję termin „poronienie”).
- Dziecko przyszło na świat żywe, ale zmarło przed upływem 8 tygodni po porodzie.
Są to zapisy komponujące się z jedną z nadrzędnych idei urlopu macierzyńskiego, mającego być nie tylko czasem opieki nad dzieckiem, ale też okresem powrotu do pełni sił przez kobietę.
Warto zauważyć, że urlop macierzyński po poronieniu przysługuje jedynie matkom, z uprawnień do tzw. „tacierzyńskiego” nie mogą skorzystać ojcowie, co ma miejsce w przypadku żywych urodzeń.
Po upływie 56 dni wskazany jest powrót do pracy, chyba że kobieta nie jest w stanie funkcjonować zawodowo, na przykład z powodu depresji. W takim jednak przypadku powinna się udać po zwolnienie lekarskie do lekarza, we wzmiankowanej sytuacji - psychiatry.
Prawo do opieki psychologa po poronieniu
Tak, jak zapisano w standardach opieki okołoporodowej, jednym z fundamentalnych praw jest psychologiczne wsparcie kobiety po stracie ciąży. Powinno ono być realizowane już w czasie pobytu w szpitalu, gdyż placówka ma obwiązek zapewnić taką pomoc.
Także po wyjściu do domu można korzystać z terapii w ramach opieki państwowej, refundowanej przez NFZ, aczkolwiek należy pamiętać, że ze względu na odległe niekiedy terminy, bardziej efektywnym rozwiązaniem bywają konsultacje i zajęcia prywatne.
Choć nie jest to regułą, utrata ciąży może powodować zarówno wczesne (bezpośrednie), jak też bardziej odsunięte i rozłożone w czasie skutki psychiczne. Jak podaje J. Łuczak-Wawrzyniak, przeżyciami towarzyszącymi rodzicom w pierwszych chwilach po poronieniu są: szok, zaprzeczenie, gniew, złość, poczucie winy, czy bezradność.
Są to więc typowe doznania dla osoby, która straciła kogoś bliskiego, cechujące pierwszy etap żałoby. Przy czym ich siła wyraźnie koreluje ze znaczeniem, jakie było przypisywane utraconej ciąży.
W związku z dużą skalą emocji, większość kobiet od samego początku potrzebuje wsparcia i rozmowy, dlatego w praktyce na „pierwszej linii frontu” często znajdują się nie wykwalifikowani psychologowie, lecz mający stałą styczność z pacjentką lekarze, położne i pielęgniarki. I jak wykazują wspomniane wcześniej ustalenia NIK, nie zawsze dobrze się w tej roli odnajdują.
Co więcej, jak wykazały wnioski NIK, nie wszystkie ze skontrolowanych szpitali zapewniały możliwość konsultacji z psychologiem po poronieniu. W trzech z nich w ogóle nie udzielano takich porad, a tylko w jednym z pomocy skorzystał wysoki odsetek kobiet po traumatycznym przejściu (85 proc.).
Najbardziej efektywnie kwestia pomocy wyglądała w tych placówkach, które zatrudniały psychologa na oddziale ginekologiczno-psychologicznym.
Nie mniej istotne, a często nawet bardziej dojmujące jest to, co z psychiką dzieje się po wyjściu ze szpitala, po upływie wielu dni, tygodni, a nawet miesięcy. Powołując się na dostępną literaturę, J. Łuczak-Wawrzyniak pisze, iż do najbardziej powszechnych późnych konsekwencji poronienia należą:
- depresja,
- lęki i ataki paniki,
- zaburzenia kompulsywne,
- zespół stresu pourazowego.
Depresja po poronieniu najczęściej rozwija się w ciągu pierwszych 12 tygodni po utracie dziecka i jest zaburzeniem, którego nie wolno lekceważyć. Wbrew potocznym opiniom, nie wiąże się tylko z pogorszeniem nastroju, ale też obniżeniem samooceny, utratą motywacji i tzw. napędu życiowego, a nawet myślami samobójczymi.
Ze względu na szerokie spektrum i powagę występujących dolegliwości, depresja stanowi podstawę do otrzymania zwolnienia lekarskiego, ale przede wszystkim wymaga profesjonalnego leczenia psychiatrycznego lub wsparcia psychoterapeutycznego.
O ile w pierwszych dniach po poronieniu praca terapeuty polega głównie na psychoedukacji (rozmowy, o tym co się stało i jak można sobie z tym radzić), o tyle w przypadku depresji konieczne mogą być bardziej zaawansowane zajęcia, np. w nurcie psychologii poznawczo-behawioralnej lub innych.
Prawo do intymności i szacunku po poronieniu
Kwestią jeszcze trudniej mierzalną, niż wsparcie psychologiczne, jest prawo do intymności i szacunku po poronieniu. Zagadnienie to jest opisane dość szczegółowo we wspomnianych wyżej standardach okołoporodowych.
Wymaga się, aby osoby mające styczność z pacjentką potrafiły nawiązać z nią dobry kontakt słowny i miały świadomość, jak duże znaczenie ma ton rozmowy. Należy się pytać o potrzeby i oczekiwania kobiety, a uzyskane informacje aktywnie wykorzystywać do udzielania wsparcia w czasie pobytu w szpitalu.
Z kolei wymogi dotyczące intymności dotyczą wszelkich procedur medycznych wykonywanych po utracie dziecka. W tym kontekście można też przywołać zapisy dotyczące ograniczenia kontaktu z pacjentkami, które w tym samym czasie oczekują na narodziny dziecka lub cieszą się z przyjścia zdrowego potomka na świat.
W świetle przepisów, poronienie jest sytuacją szczególną i wymagającą wyjątkowej delikatności. A jak przysługujące kobietom prawa są realizowane w praktyce?
Odpowiadając na tak zadane pytanie, warto znów odwołać się do ustaleń Najwyższej Izby Kontroli. Inspektorzy stwierdzili, że organizacja sal i gabinetów w kilku szpitalach nie zapewniała pacjentkom godności ani intymności.
W niektórych placówkach nie zagwarantowano też odpowiedniej separacji, co więcej zdarzało się, że kobiety po poronieniu nie leżały na sali, lecz były hospitalizowane na korytarzu. W żadnym szpitalu nie było wyodrębnionego intymnego, osobnego miejsca służącego ostatnim pożegnaniom.
Jeśli zaś chodzi o kwestie nacechowanej szacunkiem komunikacji, warto odwołać się do przytaczanej przez NIK opinii Fundacji „Rodzić po ludzku”, sformułowanej na podstawie listów kobiet znajdujących się w trudnej sytuacji psychicznej po utracie dziecka.
Wynika z niej, że pacjentki często określają postawę personelu medycznego jako nieuprzejmą, arogancką, oziębłą i ignorującą. Skarżą się, że były strofowane podniesionym głosem w odpowiedzi na pytania o swój stan zdrowia, a także wtedy, gdy płakały.
Innymi słowy, często zdarza się w polskiej rzeczywistości, że lekarze czy położne, nie wiedzą jak rozmawiać z kobietą po poronieniu.
Czym grozi nieprzestrzeganie praw kobiety po poronieniu?
Choć łamanie praw kobiet po poronieniu zdarza się prawdopodobnie często, niewiele wiadomo na temat związanych z tym konsekwencji. Nie tylko brak jest wystarczających danych liczbowych, ale też znaczenie ma fakt, że wiele spraw nigdy nie wychodzi na światło dzienne, gdyż nie są zgłaszane przez pacjentki z nieświadomości lub w poczuciu bezradności.
Istotne jest też spostrzeżenie, że duża część nadużyć może mieć charakter subiektywny i ocenny, nie mieszcząc się w stosownych paragrafach w sposób klarowny i oczywisty. Problemy natury czysto formalnej są prawdziwą rzadkością.
Częściej zdarzają się nieprawidłowości związane choćby z niewłaściwą organizacją szpitalnych oddziałów, ale najwięcej przypadków dotyczy „miękkich” zagadnień związanych z poszanowaniem prawa do godności i intymności, które bywają trudne do jednoznacznej interpretacji.
Z tego też powodu trudno jest je ścigać w ramach odpowiedzialności karnej i cywilnej, a nawet zawodowej. Mimo, że prawnicy poruszający tę kwestie mogą się odwoływać do zapisów wielu aktów prawnych, takich jak:
- art. 30 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej, gdzie godność człowieka określono mianem przyrodzonej i niezbywalnej;
- art. 216 Kodeksu karnego, traktujący o zniewadze innej osoby;
- art. 23 i 24 Kodeksu cywilnego o ochronie dóbr osobistych;
- art. 20–22 Ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta mówiący o poszanowaniu godności osób chorych przez wszystkie podmioty udzielające świadczeń zdrowotnych;
- art. 36 Ustawy z o zawodach lekarza i lekarza dentysty, w myśl którego medycy nie tylko są zobowiązani do godnego traktowania pacjentów, ale też dbałości, aby czyniły tak inne osoby mające kontakt z chorym.
Na podstawie tych aktów można interweniować, gdy łamane są prawa kobiety w ciąży i tych, które utraciły dziecko, a mają poczucie, że są traktowane w sposób niegodny.