Jak świat światem, tak ludzie próbowali przedłużyć trwałość jedzenia. Trzeba było przecież w sposób rozsądny i przemyślany zrobić w czasach dostatku zapasy na okresy głodu. Pojawiło się zatem suszenie, wędzenie, chłodzenie czy mrożenie w specjalnie przygotowanych miejscach.
Wraz z rozwojem cywilizacji metody stawały się coraz bardziej skomplikowane i dawały coraz więcej możliwości. Na początku XIX wieku za sprawą Nicholasa Apperta pojawiła się – zwana od nazwiska swojego twórcy – apertyzacja. Pierwotnie był to proces długotrwałego gotowania w 100 stopniach Celsjusza produktów w szczelnie zamkniętych szklanych słojach.
Z czasem szkło zostało wyparte przez metal i dzisiaj na sklepowych półkach spotykamy się przede wszystkim z warzywami i owocami w puszkach.
Jedzenie w puszce jest szkodliwe?
Opinie na temat tego, czy warto jeść produkty spożywcze z puszek, są podzielone. Ich przeciwnicy wskazują przede wszystkim na zagrożenia wynikające z samego opakowania. Wnętrze puszek pokrywane jest bisfenolem A – związkiem chemicznym, który ma chronić zawartość przed kontaktem z metalem i który jest powszechnie wykorzystywany w produkcji tworzyw sztucznych.
W ostatnich latach przeprowadza się mnóstwo badań dotyczących ewentualnej jego toksyczności dla organizmu ludzkiego. W ich rezultacie 1 marca 2011 roku Unia Europejska wprowadziła zakaz wykorzystywania bisfenolu A w produkcji butelek dla niemowląt.
To, czy ma on toksyczne działanie na organizm ludzi dorosłych i czy jego ilości, które przenikają z opakowań do żywności w przypadku konserw owocowych i warzywnych, stanowią niebezpieczeństwo dla zdrowia, jest nadal w fazie badań.
Nie ulega jednakże wątpliwości, że po otwarciu puszki i niewykorzystaniu jej zawartości od razu, należy ją przełożyć do szklanego lub ceramicznego naczynia. Jest to wskazane również ze względu na to, że w puszce mogą pojawiać się mikrouszkodzenia, których gołym okiem nie zauważymy, a które po kontakcie z powietrzem spowodują utlenianie się metalu. W jego wyniku w żywności znajdą się niepożądane związki, które na pewno zdrowiu się nie przysłużą.
Reklama
Warzywa świeże, z puszki czy mrożone?
Zwolennicy warzyw w puszce cenią je przede wszystkim za to, że zimą są świetną alternatywą dla niesmacznych warzyw importowanych. Niejednokrotnie posiadają one również więcej witamin, gdyż droga od ich zebrania z pola do zakonserwowania jest o wiele krótsza niż ta, którą przebywają „świeże” warzywa.
Te ostatnie rosną w ciepłych krajach, w których zima nie daje się tak we znaki jak u nas. Aby dotrzeć do Polski muszą zatem być transportowane na duże odległości, co wiąże się również z zastosowaniem szeregu substancji, które uchronią je przed zepsuciem.
Wiadomo, że wysokie temperatury niszczą witaminy i składniki mineralne. Niemniej jednak, gdy niedostępne są świeże warzywa na pobliskim targu, warzywa konserwowe możemy zamienić tylko na mrożone. Te ostatnie jednakże również przed spożyciem musimy podgrzać. Poza tym, tych puszkowanych – fasoli, groszku czy kukurydzy również surowych nie jadamy. A pomidory to jedyne warzywa, których właściwościom zdrowotnym obróbka termiczna sprzyja (zwiększa się przyswajalność likopenu).
Czy więc konieczność zastosowania wysokich temperatur w produkcji warzyw w puszce jest aż tak dyskredytująca?
Ogromnym minusem natomiast w produkcji warzyw w puszkach jest zastosowanie soli i konserwantów. Jest to praktyka powszechna, ale niekonieczna. Warto zatem czytać informacje na etykietach i wybrać te, które poza wodą zawierają ewentualnie sól – można ją zawsze wypłukać przed przyrządzeniem potrawy.
Jak działa ozonator żywności? Zobacz nasz test redakcyjny:
Reklama
Zalety kupowania warzyw w puszce
Warzywa w puszce mają długi termin przydatności do spożycia, nie tracą swojej barwy i konsystencji. Nie zawierają drobnoustrojów, a ich enzymy są unieczynnione (zatem się nie zestarzeją i nie dochodzi do strat witamin).
Puszki są odpowietrzone, więc produkt nie ciemnieje, a witaminy nie ulegają utlenieniu. Kiedy się popsują, nie da się tego nie zauważyć – mamy wtedy do czynienia z tzw. bombażem. Są wygodnym i stosunkowo tanim produktem żywnościowym. Posiadają też sporą wartość odżywczą.
W czasie, gdy o świeżych warzywach możemy pomarzyć, stanowią wartą uwagi ich alternatywę.