Choć poród lotosowy wziął swoją nazwę od kwiatu lotosu, uznawanego za symbol początku życia, nie ma nic wspólnego z pozycją lotosu. Nazwę oraz ideologię porodu lotosowego stworzyła Clair Lotus Day amerykańska jasnowidzka, która w 1974 roku urodziła pierwsze lotosowe dziecko. Jej zdaniem dzieci urodzone w ten sposób są spokojniejsze, a ich życie tak harmonijne, jak kwiaty lotosu unoszące się na wodzie.
Poród lotosowy, na czym polega?
Clair Lotus Day urodziła swojego synka w szpitalu. Poród przebiegał tak samo, jak każdy inny poród naturalny, jedną różnicą było to, że Amerykanka nie zgodziła się na przecięcie i zaciśnięcie pępowiny (w trakcie tradycyjnego porodu przecina się pępowinę, gdy łożysko jest ciągle wewnątrz matki). Jej synek Trimurti wrócił do domu z pępowiną i całym łożyskiem. Jasnowidzka uważała, że w ten sposób siła życiowa łożyska jest przekazywana dziecku, dlatego w naturalny sposób pępowina powinna sama zaschnąć i odpaść.
Od tego czasu porody lotosowe zyskały zwolenniczki na świecie, najwięcej w Australii i Nowej Zelandii. W Polsce to nadal rzadkość, choć coraz częściej prywatne położne i doule oferują pomoc przy porodach lotosowych. Porody takie odbywają się zazwyczaj w domach, a nie w szpitalach.
Reklama
Co z łożyskiem po porodzie lotosowym?
Gdy dziecko lotosowe przyjdzie na świat, położna opłukuje łożysko i sprawdza, czy jest w całości. Potem kładzie je na sitku, żeby obciekło i przykrywa tetrą lub gazą. Gdy z łożyska nic się już nie sącz, zasypuje się je solą, aby nie gniło. W ciągu 2,5 do 7 dni pępowina z łożyskiem sama odpada (im dłuższa pępowina tym odpada szybciej). W tym czasie noworodek powinien być bardzo delikatnie pielęgnowany, nie można go zbyt gwałtownie ruszać. Trzeba też zwrócić szczególną uwagę na jego ubiór, który nie powinien być zbyt obcisły (zalecane śpioszki z zapinaniem na brzuszku).
Reklama
Poród lotosowy, czy jest bezpieczny?
Polscy lekarze sceptycznie podchodzą do porodów lotosowych, bo ich zdaniem nie wiążą się one z żadnymi medycznymi korzyściami dla dziecka. Przekonują, że krążenie krwi w pępowinie ustaje 20-30 sekund po tym, jak noworodek nabiera pierwszy oddech, więc trudno mówić o drogocennej wymianie krwi z łożyska do dziecka po jego narodzinach. Łożysko powinno się jak najszybciej oddzielić od organizmu także dlatego, że zawiera duże ilości substancji, które aktywują układ krzepnięcia. Lekarze dodają, że odcinanie pępowiny jest naturalne w świecie ssaków, a wiele z nich zjada łożysko tu po porodzie.
Kobieta decydująca się na taki rodzaj porodu musi mieć świadomość tego, że tkanka łożyska może być źródłem zakażenia, a dziecko powinno być częściej badane.
Zobacz wideo: Przedwczesny poród - gdzie się zgłosić?
W związku z tym, że ilość porodów lotosowych w Polsce jest nadal niewielka, nikt nie przeprowadził szerokich badań na temat ich bezpieczeństwa. Jedynie kilka lat temu zbadania jednego przypadku podjęli się lekarze z Zakładu Medycyny Sądowej w Białymstoku. Opinię na ten temat zleciła Prokuratura Rejonowa w Hrubieszowie, która prowadziła śledztwo w sprawie porodu lotosowego, w trakcie którego ojciec dziecka odciął pępowinę po 13 godzinach od przyjścia dziecka na świat. Biegli uznali wtedy, że poród lotosowy w porównaniu z tradycyjnym porodem nie jest zagrożeniem dla dziecka, a odcięcie pępowiny dopiero po 13 godzinach nie spowodowało u noworodka niedokrwistości.
Reklama
Pozycja kwiatu lotosu
Kwiat lotosu może być inspiracją także dla tych ciężarnych, które nie zdecydują się na poród lotosowy. Kobiety praktykujące jogę regularnie ćwiczą pozycję lotosu (Padmasana), która stymuluje miednicę, podbrzusze, kręgosłup i dzięki temu lepiej przygotowuje ciało przyszłej matki do porodu.