Postaw sobie cel
Chcąc rozpocząć przygodę z triatlonem, warto postawić sobie cel.
Trenując – według odpowiednio indywidualnie dobranego treningu – poprawiamy wydolność i wzmacniamy swoje zdrowie. A przy określonym poziomie sprawności i wytrenowania warto spróbować swoich sił i wystartować w zawodach. Z drugiej strony – łatwiej mobilizować się do pójścia na trening, kiedy w perspektywie widać metę, podium i złoty medal.
Reklama
Metoda małych kroków
Po rozpoczęciu treningu, niezależnie od motywów, jakimi się kierujesz i do czego dążysz, warto także postawić sobie cele pośrednie.
Może to być udział w wiosennym biegu ulicznym, w Mistrzostwach Polski Energetyków w pływaniu, amatorskie zawody MTB. Cele pośrednie są istotne z punktu widzenia podtrzymywania motywacji do treningu.Gdy nie ma jasno sprecyzowanego celu, istnieje ryzyko, że plany treningowe się rozjadą.
Odpuścisz sobie jedno, drugie, pływanie lub jakiś bieg – i po chwili zorientujesz się, że jesteś w punkcie wyjścia. Jest to z pewnością frustrujące i zniechęcające, gdyż najtrudniej jest zaczynać od początku.
Tak jak w wielu innych sytuacjach, początki są trudne. Kto przetrwa „okres próbny”, ten na większość treningów chodzi z przyjemnością. Nawet jeśli przed treningiem jesteś zmęczony fizycznie czy psychicznie, to niejednokrotnie po nim czujesz się po prostu rewelacyjnie.
Reklama
Na początek super sprint
Oczywiście nikt rozsądny nie startuje od razu w Ironmanie, bo tu nie trudno „uderzyć w ścianę”. Na początek odpowiedni będzie krótki dystans, np. 0,6 km – 15 km – 3 km, czyli super sprint, albo jeszcze krótszy.
Można też wystartować w sztafecie z kolegami, koleżankami lub rodziną.
Kalendarz imprez triatlonowych można znaleźć m.in. na stronie Polskiego Związku Triatlonu. W Polsce odbywa się co roku przynajmniej kilka zawodów na dystansie super sprint. Czasami przy okazji dużych imprez triatlonowych rozgrywane są też zawody dla amatorów – na krótszych dystansach.
Podobno organizatorzy triatlonu w Suszu przymierzają się w przyszłym roku do zorganizowania sztafet rodzinnych. To może być naprawdę dobry początek. Jedna osoba popłynie, druga wsiądzie na rowerze, trzecia pobiegnie. Każdy może znaleźć coś dla siebie. A to wszystko w atmosferze zabawy, śmiechu i zdrowej rywalizacji. Nic tak nie mobilizuje jak sztafeta – nie można zawieść innych ze swojego teamu.